Szukaj na tym blogu

środa, 27 kwietnia 2011

Drożdżowe rogaliki z nadzieniem:)

Dzisiaj mamy pracowity dzień:) Z okazji urodzin mojej siostry piekłyśmy jej ulubione rogaliki drożdżowe. Przepis znalazłam dawno temu wśród innych, które odziedziczyłam po babci mojego Dave'a. Spodobał mi się od razu. O ile z ciastem drożdżowym trzeba miec cierpliwość i czekać, czekać aż wyroście, tak tu tylko zagniatamy dokładnie i przechodzimy do sedna sprawy:) Polecam, rogaliki są smaczne, pięknie wyrastają w piekarniku i jeszcze lepiej smakują. Nadzienie może być dowolne, w zależności co mamy pod ręką i na co mamy ochotę. My z Olivką część zrobiłyśmy z czekoladą i drugą z konfiturą z czarnej pożeczki.

Ciasto:
pół kostki zimnego masła
250g mąki pszennej
łyzeczka cukru z wanilią
50g drożdży świeżych
szczypta soli
1 serek danio waniliowy lub 100ml śmietany
1 jajko
Wszystkie składniki dokładnie zagniatamy( w razie potrzeby podsypujemy mąką) aż ciasto będzie odchodzić od ręki. Dzielimy je na dwie części, każda rozwałkowujemy na posypanym mąką blacie na okrąg, a następnie tniemy każdy na osiem równych trójkątów. Na każdy nakładamy łyżeczkę nadzienia i zawijamy szerszą częścią , tak aby powstał nam rogalik. Każdy smarujemy roztrzepanym jajkiem( możemy także posypać je gruboziarnistym cukrem). Pieczemy ok. 15min w 180 stopniachC na złoty kolor. Po ostudzeniu mozemy polać jej lukrem lub rozpuszczoną w kąpieli wodnej czekoladą. Smacznego:)

Jabłka w cieście


Byłyśmy z Olivką kupić mojej siostrze prezent urodzinowy. W drodze powrotnej przechodziłyśmy obok osiedlowego warzywniaczka i zobaczyłyśmy je już z daleka. Duże, czerwone i aromatyczne. Pomysł na obiad sam sie nasunął - jabłka w cieście naleśnikowym. Uwielbiam wiosnę i jej zapachy. Wszystko smakuje lepiej i ze zdwojoną siłą.

Ciasto:
pół szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej
pół szklanki mleka
łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżeczki cukru z prawdziwą wanilią
1 jajko
ponadto 2 duże jabłka, obrane, pokrojone w talarki
Wszystkie składniki na ciasto zmiksowac aż do połączenia składników. Talarki moczymy w cieście z dwóch stron i smażymy na teflonowej patelni na złoty kolor( koni8ecznie na małym ogniu, aby jabłka w środku zdążyłu zmięknąć). Smacznego:)

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Babka czekoladowo-waniliowa z groszkami:)

Olivka obudziła mnie standardowo po 7 rano:) Kolejny dzień bez garowania w łóżku. Wczoraj miałam podobną pobudkę, dodatkowo z elementami specjalnymi( rozpacz, bo moje dziecko nie mogło znaleźć prezentów , ach ten zając porządnie przyłożył się do ich schowania:)) Dave nadal śpi smacznie,a my rządzimy skoro świt. Na śniadanko odgrzałyśmy sobie nasz świąteczny bigosik z borowikami, do tego ciepłe tosty z masełkiem czosnkowym:) Pychota. Skoro brzuszki się napełniły, mój łobuziak zajął się swoimi nowymi zdobyczami(cieszę się, że w tym roku zażyczyła sobie zestawy zrób to sam, zamiast kolejnych lalek), a ja wkroczyłam do kuchni. Dzisiaj jedziemy na obiad do moich rodziców, całe ciasto rozeszło sie już wczoraj, więc trzeba było coś wyczarować na deser. Coś szybkiego, niezawodnego, obowiązkowo z dodatkiem czekolady i coś co kojarzy się z Wielkanocą. Mam taki szybki przepis. To tradycyjna babka czekoladowo - waniliowa. Dzis urozmaiciłam ją groszkami czekoladowymi, którymi posypałam wierzch ciasta. Wyrosła wspaniale:) Polecam ten przepis gorąco, tym bardziej, że nie jest trudny, a przede wszystkim szybki.
Składniki:
2 szklanki mąki pszennej
szklanka brązowego cukru
aromat waniliowy
225g miękkiego masła
4 duże jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
pół szklanki mleka
2 łyżki naturalnego kakao
garść groszków czekoladowych

Wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową. Masło utrzeć na gładką masę, dodać cukier i nadal ucierać. Stopniowo dodawać jajka, nie przerywając miksować. Cały czas ucierając dodawać powoli, na przemian mąkę(przesianą z proszkiem) i mleko. Zmisować tylko do wymieszania składników na wolnych obrotach. Ciasto podzielic na dwie części, do jednej dodac kakao i wymieszać. Foremkę keksową nasmarować masłem i obsypać kaszką manną lub bulką tartą. Przelewać ciasto na przemian, jasne i ciemne. Na końcu posypać wierzch groszkami czekoladowymi. Piec w nagrzanym piekarniku w temperaturze 160 stopni C przez 60 minut( do suchego patyczka). Po upieczeniu można obsypać ją cukrem pudrem. Smacznego:)

sobota, 23 kwietnia 2011

Zajączek tuż, tuż:)



  Od rana praca wre. Razem z Olivką uwijałyśmy się jak pszczółki, Dave spał po pracy, a my działałyśmy. Już o 9 rano byłyśmy na rynku po świeże owoce i ważywa. Po powrocie zabrałyśmy się za nasze pisanki. W tym roku postawiłyśmy na ferie kolorów. Są kolorowe i wesołe niczym tęcza:) Pięknie wyglądały w naszym koszyczku. Zaraz po kościele zabrałyśmy się za to co najbardziej lubimy - pieczenie. Nasz piekarnik dopiero teraz złapał chwilę oddechu:) Spisał się dzielnie. Wszystkie ciasta wyrosły cudnie (mam nadzieję, że też tak smakują). Teraz prezentują się dumnie na blacie w kuchni i czekają na jutrzejszy dzień. Już nie możemy sie z Olivką doczekać( Olivia to najbardziej zajączkowego upominku:)) A oto przepis na nasz wielkanocny specjał nr 2 :
Serniko Murzynek
Ciasto:
kostka masła
3 łyżki kakao
szklanka brązowego cukru
1i1/2 szklanki mąki pszennej
3 łyżeczki proszku do pieczenia
4 jajka (białka osobno)
cukier waniliowy
Masło razem z cukrami, kakałem i 5 łyzkami wody doprowadzić do wrzenia w garnuszku. Następnie przestudzić. Odlać pół szklaneczki jako polewę. Do reszty masy dodać żółtka i wymieszać. Dodać mąke wymieszaną z proszkiem do pieczenia i dokładnie wymieszać. Na końcu połączyć z ubitymi na sztywno białkami. Ciasto wylać do nasmarowanej masłem  i opruszonej kaszką manną blaszki.
Masa serowa:
500g zmielonego twarogu półtłustego
4 jajka
2 łyżki mąki ziemniaczanej lub proszku budyniowego
pół szklanki brązowego cukru
cukier waniliowy
Jajka utrzeć z cukrem na jednolitą masę. Ucierając dodać twaróg i nadal ucierać. Na końcu wsypać mąkę i dokładnie wymieszać. Gotową masę przelać na ciasto czekoladowe. Wyrównać. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C przez ok. 40-45 minut. Po upieczeniu i wystudzeniu polać naszą odłożoną wcześniej polewą. Można posypać wiórkami kokosowymi lub bakaliami:)


Przepis na ciasto ucierane zamieściłam wcześniej. Tym razem upiekłyśmy go z wiśniami, które zaprawiałyśmy na zimę w syropie.
Wszystkim życzę miłych, radosnych, ciepłych a przede wszystkim smacznych Świąt Wielkanocnych. Udanych wypieków, udanej wielkanocnej biesiady przy stole. bo nic tak nie zbliża jak wspólne spędzone chwile. Mam nadzieję, że każdy z was będzie miał z kim dzielić te wyjątkowe momenty jakim są Świeta.

czwartek, 21 kwietnia 2011

Święta Święta...:)

Moje nogi przypominają dwie gigantyczne bańki. Po 8 godzinach pracy, przeszłam pół miasta w poszukiwaniu prezentu wielkanocnego dla Olivki( moje dziecko okazało się w tym roku bardzo wymagające). Kiedy w końcu znalazłam go w Empiku, przepłaciłam jakieś 20 zł( ale mimo wszystko byłam szczęśliwa, że znalazłam to cudo), następnie udałam się do rzeźnika, zrobić sobie i mojej mamie zakupy( jak na złość się rozchorowała:(), z tymi wszystkimi torbami, musiałam odebrać Olivkę , żeby po przejściu spowrotem połowy miasta dostac się do autobusu, który jechał przez kolejne 40 minut. O Bożenko, myślałam, że zwariuję. No ale święta rządzą się swoimi prawami, zakupy uważam za zakończone:) Mam już wszystko. Teraz tylko trzeba to wszystko upiec i ugotować, ale z tym już nie będzie takiego problemu, bo uwielbiam czarować w kuchni. A w okresie świątecznym szczególnie. Te wszystkie cudne zapachy i aromaty, które unoszą się w powietrzu, próbowanie co chwile czy bigos jest dobrze doprawiony:), czy wyrzeranie surowego ciasta z miski. Maliny:)  Czyli zaczynamy wielkie odliczanie. Plan na jutro bigos, plan na sobote przygotowanie święconki i ciasta.  Postaram się na bierząco wstawiać zdjęcia i przepisy:)

wtorek, 19 kwietnia 2011

Aromatyczne placuszki:)

Dzisiaj wszystko w biegu, zaczynając od samego rana. Najpierw nie zadzwonił budzik( o zgrozo), spóźniłam się do pracy, na szczęście tylko 20 minut( mój biologiczny zegar zadziałał), po pracy korki na ulicy,i walka żeby dotrzeć na czas po Olivkę do szkoły.Udało się ( na szczęście:)). Dave od progu domu krzyczał, że on chce kebaba na obiad i mój plan z zapiekanką ziemniaczaną( na którą miałam ochotę już od paru dni) legł w gruzach:( Kiedy on zajadał tą bułkę tłuszczu, aż mu kapało po brodzie my z Olivką zaczęłyśmy burzę mózgu, co by tu zjeść...W takich kryzysowych sytuacjach mogła byc tylko jedna odpowiedz - albo naleśniorki, albo..placuchy ziemniaczane, i w koncu padło na to drugie. Szybko, smacznie i treściwie. Postanowiłyśmy zjeść je na wytrawnie, czyli z szynką, serem i ziołami prowansalskimi. Pychota. Niby przepis na placki stary jak świat, ale z tym połączeniem smakuje całkiem niezwylke. Napewno zasmakuje nie jednemu z was:)

Ciasto ziemniaczane ( przepis na dwie osoby):
2 duże ziemniaki starte na tarce
1 jajko
2 łyzki mąki
łyżeczka ziół prowansalskich
szczypta soli
szczypta pieprzu
dwa ząbki czosnku wyciśniete przez praskę
2 duze plastry szynki pokrojone w kostkę
2 duze plastry sera pokrojone w kostkę
posiekany szczypiorek

Starte ziemniaki odsączyć z nadmiaru wody, wrzucic resztę składników i wymieszać łyżką. Smażyć niewielkie placuszki na patelni teflonowej, na niewielkiej ilości oliwy, aż do uzyskania złotego koloru.
Przepis starcza na usmażenie 6 placuszków. Smacznego:)

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Tak jak obiecałam zdjęcie:))

Wiosna, wiosna:)

Za oknem świeci słoneczko, czuć już zapach wiosny wszędzie gdzie się spojrzy. Właśnie zaprowadziłam Olivkę do szkoły, więc mam czas na....słodkie lenistwo. Obowiązkowo zaparzyłam kawkę i usiadłam z nią przed domkiem. Porządki świąteczne z grupsza są już zakończone:) Jeszcze tylko muszę się zdecydować co upiekę na Wielkanoc. Tradycyjnie mnie przypadają wypieki, bo ani moja mama, ani mama mojego Dave'a nie lubią tego robić. Myślałam o babce drożdzowej, sernikobrownies i pleśniaku, ale wczoraj natknęłam się na super przepis na kruche ciasto ze śliwką, posypane kruszonką i polane cytrynowym lukrem. Od razu mi sie spodobał. Raz,  uwielbiamy ciasta z owocami, a dwa, jeszcze bardziej przepadamy za kruszonką:)))) Zabrałam się zaraz za przetestowanie, i po dwóch godzinach rozkoszowaliśmy się prorodzinnie tą owocową słodkością. No i decyzja zapadła. Będzie wiosennie i owocowo. Zamiast śliwek wykorzystam wiśnie, które zaprawiałam z Olivką na zimę. Jeszcze dwa słoiczki się uchowały. Więc pieczemy kruche, sernikobrownies( sernik musi być- obowiązkowo) no i pleśniaczek z chrupiącą bezą:)) Na początek zamieszczam przepis na kruche ciasto, zdjęcia postaram się wkleić jeszcze dzisiaj . Życzę udanych wypieków , spróbujcie a upieczecie ten placuszek nie raz:)
Ciasto:
2 jajka
1/2 szklanki cukru
1 opakowanie cukru waniliowego
1/2 kostki masła
3/4 szklanki mleka
11/2 szklanki mąki( ja urzyłam pszenną pełnoziarnistą)
1 łyżka mąki ziemniaczanej albo proszku budyniowego
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżki kaszy mannej
parę kropelek aromatu cytrynowego
1/2 kg śliwek lub innych owoców(moga być mrożone lub z kompotu)
Kruszonka:
1/4 kostki masła
szklanka mąki
1/2 szklanki cukru
1 żółtko
( wszystkie składniki zagniatamy)
Lukier:
11/2 łyzeczki soku z cytryny
1/2 szklanki cukru pudru

Masło ucieramy z cukrem. Ucierając dodajemy po kolei jajka i nadal ucieramy. Następnie dodajemy mąkę wymieszaną z proszkiem i mąką ziemniaczaną. Dolewamy mleko i nadal ucieramy. Na końcu wsypujemy kaszę manną i aromat cytrynowy. Mieszamy. Ciasto wylewamy na niedużą blaszkę lub tortownice o wymiarach 26 cm. Układamy owoce i posypujemy kruszonką. Pieczemy 40 min. w 180 stopniach C.
Smacznego:))))