Jako, że mój ukochany Madzik pojechał do Grecji na sylwestra, i tak się zasiedział, że siedzi już drugi rok,( a po drodze założyła rodzinę), przeglądałam sobie ostatnio internet, w poszukiwaniu jakiś greckich deserów. Grecy znani są bowiem z tego, że lubią łakocie, i jak deser to koniecznie diabelnie słodki. Dlatego przepis na ten placek zaskoczył mnie tak bardzo. Znaleziony przypadkowo w internecie, zaciekawił do tego stopnia, że 15 min. później byłam na placu boju w kuchni:) Dopiero po upieczeniu tej wersji, sprawdziłam, i znalazłam jeszcze wiele innych, i zdecydowanie dużo słodszych. Dlatego zdecydowanie wybieram tą. Samo ciasto pieczone jest na bazie kaszy mannej i jajek, bez dodatku tłuszczu. W smaku przypomina nam trochę biszkopta. Smaczne, ale następnym razem zdecydowanie dodam bakalie. Mimo wszystko, zachęcam do spróbowania. Z dodatkiem dżemu lub konfitur, sprawdzi się jako drugie śniadanie.
Składniki na średniej wielkości tortownicę:
5 jajek (białka i żółtka osobno)
1 szklanka kaszy mannej
1 łyżka z czubem mąki pszennej
1 szklanka cukru
1 szklanka wody
skórka starta z 1 cytryny i jej sok
polewa czekoladowa i orzechy do dekoracji
Białka ubić na sztywną pianę, miksując dodawać po kolei żółtka. Nie przerywając dodawać stopniowo kaszę, wymieszaną z mąką. Na końcu dodać skórkę z cytryny. Wymieszać. Ciasto przelać do natłuszczonej i posypanej bułką tartą tortownicy. Piec w nagrzanym piekarniku, w 180 st C przez ok. 30-40 min.
Z wody , cukru i soku z cytryny ugotować syrop, który wylejemy na upieczone ciasto, zaraz po wyciągnięciu z piekarnika. Studzimy.
Po wystudzeniu polewamy polewą czekoladową i sypiemy orzechami. Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz