Takie bułki często robiła moja mama, kiedy byłyśmy z siostrą małe. Najczęściej, kiedy spodziewaliśmy się gości( wtedy w wersji lux - z mięsem, pieczarkami i pomidorami), ale i wtedy, kiedy zostawało za dużo pieczywa i szkoda było go wyrzucić ( u nas w domu chleba nigdy się nie wyrzucało). Wtedy jadło się je zapiekane, z tym co można było znaleźć w lodówce (koniecznie z ketchupem włocławek:)). I właśnie dzisiaj, kiedy siedziałam sobie w pracy, zachciało mi się tych naszych pamiętnych bułeczek :)
Składniki na 3 średnio głodne osoby:
3 bułki ze słonecznikiem
3 białe kiełbasy surowe
1 średnia cebula
3 pomidory spażone i obrane ze skórki
6 plastrów sera
zioła prowansalskie
czosnek
papryka ostra
sól
łyżka oliwy
Białą kiełbasę wyciągamy z flaka i rozdrabniając, podsmażamy na oliwie. Dodajemy posiekaną cebulkę i smażymy jeszcze chwilkę, aż wszystko się zrumieni. Dodajemy posiekane w kostkę pomidory, przyprawiamy i dusimy ok. 15 minut, aż do rozgotowania się pomidorów.
Bułki kroimy na pół, wydranżamy środek, i do każdej nakładamy farsz. Kładziemy ser i zapiekamy w piekarniku.Tak naprawdę, to czym nafaszerujemy bułki zależy tylko i wyłącznie od naszych zachcianek kulinarnych i inwencji twórczej. To fajne rozwiązanie kiedy chce się przygotować coś szybkiego i smacznego. Bo przecież, każda kanapka czy danie, upieczone, od razu smakuje 100 razy bardziej :) Smacznego:)!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz